Posty: 368. Kolizja na drodze wewnętrznej. Pod blokiem w którym mieszkam, prawdopodobnie w nocy, ktoś wjechał z moje auto. Drzwi tylne, nadkole i zderzak do wymiany. Monitoring nie łapie akurat tego fragmentu parkingu. Wezwana na miejsce Policja nawet nie spisała protokołu, bowiem stwierdzili, że działo się to nie dość, że na Zobaczmy zatem, jakie przepisy na drodze wewnętrznej muszą być respektowane, a jakie nie. Droga wewnętrzna. Przepisy, które musisz znać. Co to jest droga wewnętrzna, już wiesz, teraz poznasz zasady, jakie na niej obowiązują. Z pewnością wiele osób zdziwi fakt, że na drodze tego rodzaju kierowca nie zostanie ukarany za: Odpowiedź: Niestety ani Policja ani Straż Miejska nie podejmą interwencji, jeżeli stłuczka miała miejsce na drodze osiedlowej. Kompetencje Policji i Straży Miejskiej w zakresie kontroli ruchu drogowego określa ustawa prawo o ruchu drogowym. Zgodnie z art. 1 ust. 1 tej ustawy: Ustawa reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w O wjeździe do strefy zamieszkania informuje znak D-40 (o wymiarach: 600 mm wysokości i 900 mm długości podstawy). Stosuje się go w celu oznakowania ustalonej strefy, w której obowiązują szczególne zasady ruchu drogowego. W strefie zamieszkania piesi mają pierwszeństwo przed pojazdami, a parkowanie możliwe jest tylko w miejscach do Posty: 4. Kolizja podczas cofania na parkingu wewnętrznym. Witam. wypadek.jpg. Miejsce kolizji: parkingu wewnętrzny instytucji. Kierujący pojazdem A rozpoczął cofanie lecz w połowie drogi wycofał bo wjechał w zaspę następnie wrócił do początku i po około 30 sekundach rozpoczął ponownie cofanie. W tym czasie jak pojazd A wrócił Podsumowując, wypadek drogowy to zdarzenie w ruchu lądowym, w wyniku którego uczestnicy są poważnie ranni lub mamy do czynienia z ofiarami śmiertelnymi. Natomiast kolizja to zdarzenie, w którym nie ma ofiar śmiertelnych ani żadnych obrażeń ciała u uczestników lub są one lekkie – najprościej rzecz ujmując, uszkodzeniu ulegają . Czym jest kolizja poza drogą publiczną i jakie konsekwencje się z nią wiążą? Prawdą jest, że nie obowiązują tu ogólne zasady ruchu drogowego, ale i tak należy zachować należytą ostrożność. Jej brak może oznaczać kłopoty. Podstawowe pojęcia: czym jest kolizja?Czym jest kolizja poza drogą publiczną? Najpierw warto uściślić podstawowe pojęcia. Czym właściwie jest sama kolizja i jakie następstwa niesie? Przede wszystkim kolizja drogowa jest zdarzeniem drogowym, które pociągnęło za sobą wyłącznie straty materialne. Nie ma tu miejsca śmierć ani doznanie urazów przez osoby biorące udział w zdarzeniu. Chociaż w potocznym języku kolizja używana jest zamiennie z wypadkiem, to oba terminy nie są synonimami. Kolizja jest o wiele mniej dramatycznym zdarzeniem jeśli chodzi o jej konsekwencje. W praktyce dotyczy głównie stłuczek. Wypadek drogowy ma miejsce wówczas, gdy przynajmniej jeden z uczestników zdarzenia doznał urazu lub zmarł. Bardzo ważne: śmierć danej osoby nie musi nastąpić na miejscu wypadku. Kolizja poza drogą publiczną. Co warto wiedzieć?Jakie konsekwencje niesie kolizja poza drogą publiczną? Co warto wiedzieć o takim zdarzeniu drogowym? Na drodze wewnętrznej nie obowiązują ogólne zasady ruchu drogowego. Nie oznacza to jednak, że panuje tu absolutna samowolka. Przede wszystkim obowiązuje Art. 48 Kodeksu Wykroczeń, który brzmi:Kto, prowadząc pojazd poza drogą publiczną, strefą zamieszkania lub strefą ruchu, nie zachowuje należytej ostrożności, czym zagraża bezpieczeństwu innej osoby, podlega karze grzywny albo karze wszystko nie możemy więc zagrażać innej osobie i utrudniać ruchu. W szczególności chodzi o:Stosowanie się do znaków jazdy po spożyciu która nie powoduje zagrożenia w ruchu drogowym dla pierwszeństwa przy wyjeżdżaniu z drogi wewnętrzne oznaczone stosowną tabliczką to także parkingi i place. Miejsca te związane są zaś z częstymi stłuczkami, czyli kolizjami drogowymi. Zwykle są to niegroźne zniszczenia takie, jak choćby uszkodzenia lusterek lub otarcia. Rzadziej zdarzają się większe problemy. Co zrobić, gdy dojdzie do kolizji poza drogą publiczną? Podstawowym działaniem jest to, aby sprawca kolizji podpisał oświadczenie o spowodowaniu stłuczki. Jest to istotne przy kontakcie z ubezpieczycielem. Zobacz wideo Raport: Dzieci na drogach ryzykują życiem i zdrowiem Kolizja poza drogą publiczną: mandat. Co zrobić, gdy pojawiają się problemy?Co jeszcze warto wiedzieć jeśli chodzi o kolizję poza drogą publiczną? Mandat nie może tutaj zostać wystawiony poza sytuacją, gdy miejsce jest oznaczone jako ''strefa ruchu''. Czy warto jednak wzywać policję do takiego znaczenia? Zwykle można się obyć bez interwencji funkcjonariuszy. Istnieje jednak kilka wszystkim policjanci muszą interweniować wtedy, gdy chodzi o groźny wypadek i są w jego wyniku osoby ranne. Poza tym zdarza się, że osoba będąca sprawcą kolizji nie chce podpisać oświadczenia. Wówczas policjant może sporządzić notatkę służbową. Ta zaś będzie mogła służyć jako dowód o prawdziwości naszej wersji zdarzeń przed ubezpieczycielem. Nawet jednak wówczas, gdyby policja odmówiła przyjazdu, nie jesteśmy na straconej pozycji. Warto też zwrócić uwagę na to, że niekiedy sprawca stłuczki nawet po podpisaniu oświadczenia będzie się wypierał całej sytuacji. Pada wówczas często stwierdzenie, że podpisując się, był w stanie szoku. Co zrobić, aby nie było żadnej wątpliwości co do przebiegu kolizji poza drogą publiczną? Pomocne będzie z pewnością znalezienie innych świadków zdarzenia. Oprócz nich trudne do podważenia będzie nagranie z monitoringu. Zobacz też: Mandat za kolizję w 2022 r. Nie dziwi, że kierowcy chcą się dogadać Jesteś na Forum Samochodowe Forum Motoryzacyjne Przepisy, ubezpieczenie Przepisy w ruchu drogowym Skrzyżowanie dróg asfaltowej i tłuczniowej - kolizja Odpowiedz z cytatem Witam. miałem nie miłą sytuacje w której doszło do kolizji. Kolizja miała miejsce na skrzyżowaniu dróg asfaltowej oraz tłuczniowej. Jadąc na wprost przez skrzyżowanie droga asfaltową dojeżdżając do skrzyżowania z mojej prawej strony wyjechała mi Pani z drogi tłuczniowej która skręcała w lewo i wjeżdżała na drogę asfaltowa. mimo mojego nagłego odbicia w lewo nie udało się uniknąć kolizji i zostałem uderzony w tylne prawe kolo co spowodowało uszkodzenia w moim samochodzie. Napisaliśmy oświadczenie w którym Pani przyznała się do winy ale za kilka dni otrzymałem telefon od jej męża iż to była moja wina gdyż miałem Ją z prawej strony a znajomy policjant poinformował ich że, to skrzyżowanie mimo iż różni się nawierzchnią jest skrzyżowaniem równorzędnym. O ile pamiętam rozpoczynając kurs na prawo jazdy nie było przepisu który mówi o tym iż droga asfaltowa i tłuczniowa jest drogą o tych samych prawach. W Wikipedii faktycznie jest w wykładni drogi twardej definicja o takiej treści : Droga twarda (droga o nawierzchni twardej): Według definicji GUS-u jest to droga z kostki kamiennej, klinkieru, betonu, z płyt kamienno-betonowych, bitumu lub droga o nawierzchni tłuczniowej i brukowej[1]. W polskim Prawie o ruchu drogowym, została określona jako droga z jezdnią o nawierzchni bitumicznej, betonowej, kostkowej, klinkierowej lub brukowcowej oraz z płyt betonowych lub kamienno-betonowych, jeżeli długość nawierzchni przekracza 20 m[2]. Inne drogi są drogami forumowiczów o pomoc jak się bronić przed taka sytuacja skoro z kim bym nie rozmawiał twierdzi że, sytuacja jest prosta i klarowna że Pani jest winna, nawet osoba która mnie przygotowywała do egzaminu w WORD. Dodam jeszcze że na skrzyżowaniu nie było żądnych znaków pionowych ani poziomych. Pomocy inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 16 Gru 2012, 22:43 Odpowiedz z cytatem sytuacja jest klarowna i prosta, jeśli Pani jechała drogą utwardzoną (a piszesz że tak) i nie było znaku pierwszeństwa, miałeś ją z prawej strony to sory ale to Twoja winaskrzyżowanie dróg równorzędnych, nie ma znaczenia czy droga jest z płytek czy bruku czy betony czy cego innego, jeśli jest utwardzona to jest drogą równorzędną twojej, jeśli nie ma oznaczenia pierwszeństwa to jest skrzyżowanie równorzędneprawo jest jednoznaczne, a jak ktoś mówi że po asfalcie jest pierwszeństwo to gratuluje nauczycieli Panowie!! Co JEST!! Ciśnienie mi spada! pocieszny Posty: 6650Zdjęcia: 1Miejscowość: z błota ;) Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 16 Gru 2012, 23:32 Odpowiedz z cytatem Definicja GUS-u cię nie interesuje. Ważne jest to, co jest napisane w PRD. A wg PRD droga twarda, to droga z jezdnią o nawierzchni bitumicznej, betonowej, kostkowej, klinkierowej lub brukowcowej oraz z płyt betonowych lub kamienno-betonowych, jeżeli długość nawierzchni przekracza 20 m. Inne drogi są drogami więc jeżeli jest to droga o nawierzchni tłuczniowej, to jest to droga gruntowa, a więc wyjeżdżający z niej kierowca na drogę twardą ( w tym przypadku asfalt ), powinien ustąpić pierwszeństwa tym na drodze wiem, który artykuł PRD to reguluje ( nie chce mi się szukać dokłądnie ), ale musisz to sprawdzić i na ten się tego warto sprawdzić, czy obie drogi zaliczają się do dróg publicznych - jeżeli jedna z nich ( np. ta boczna ) będzie inna niż publiczna, to wówczas ty jadąc publiczną miałeś pierwszeństwo. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 17 Gru 2012, 18:03 Odpowiedz z cytatem MotoAlbercik napisał(a): warto sprawdzić, czy obie drogi zaliczają się do dróg publicznychDokładnie - to może dojazd do posesji.. silvo44 Posty: 2893Miejscowość: Olkusz Prawo jazdy: 01 09 1983 Auto: TOYOT YARIS III Silnik: 1,0 Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Hatchback Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 2011 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 17 Gru 2012, 21:10 Odpowiedz z cytatem niestety obie drogi są publiczne dziś to spr. ten kawałek wysypany tłuczniem to taki zjazd od drogi głównej do wsi i tego nieszczęsnego asfaltu. rozmawiałem z kilkoma instruktorami a nawet egzaminatorami i teraz problem polega na tym czy tłuczeń zaliczany jest do dróg brukowcowych. na obecną chwile to jest temat który spędza mi sen z powiek. szukam i szukam wyjaśnienia tego problemu lecz na obecną chwile to daremne poszukiwania... serdeczne podziękowania dla MotoAlbercik który bardzo pomógł inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 17 Gru 2012, 23:51 Odpowiedz z cytatem Zerknij do ustawy o drogach publicznych - tam jest jak dobrze pamiętam opisane jakie drogi są drogami publicznymi. Ta droga jeżeli będzie drogą publiczną, to będzie drogą gminną - sprawdzisz to w odpowiednim dla swojego rejonu do rodzaju drogi - wiki podaje, że określa to PRD - musisz poszukać. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra Ciekawe publikacje motoryzacyjne 29 Sty 2013, 16:28 Odpowiedz z cytatem jak myślicie czy to wystarczy aby sytuacja stała się jasna ?? ... na&f=falseubezpieczyciel nie wypłacił mi w dalszym ciągu odszkodowania (30dni od daty zgłoszenia) nie poinformował o przedłużeniu likwidacji szkody ostatnio kontaktowałem się z nimi na infolinii axa prawdę mówiąc to nic się nie dowiedziałem oprócz tego iż teraz maja 90 dni na rozwiązanie sprawy. co robić dalej w tej sprawie jak ich przycisnąć do działania. obecnie samochód stoi i czeka na naprawę ja nie mam jak dojeżdżać do pracy proszę się znajomych, kolegów z pracy żeby mnie zawieźli lub przywieźli z pracy. pomóżcie inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 01 Lut 2013, 19:37 Odpowiedz z cytatem Na str. 60-tej jest definicja drogi twardej i na końcu opis jaka droga nie jest twarda - tłuczniowa też .. silvo44 Posty: 2893Miejscowość: Olkusz Prawo jazdy: 01 09 1983 Auto: TOYOT YARIS III Silnik: 1,0 Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Hatchback Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 2011 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 02 Lut 2013, 14:02 Odpowiedz z cytatem Zajrzyj do umowu oraz do OWU w jaki sposób twój ubezpieczyciel reguluje tą kwestię. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 12 Lut 2013, 17:07 Odpowiedz z cytatem drodzy forumowicze. czy może mi ktoś przesłać ile dni m zakład ubezpieczeń na wypłacenie odszkodowania?? 30dni to podstawa ale w moim przypadku 30 dni minęło już dawno dawno temu. a tu ani odpowiedzi ani odszkodowanie w dalszym ciągu nie ma. znalazłem ze 30 dni i w razie problemów jeszcze 14 dni na wypłacenie kwoty bez spornej. po dzisiejszym kontakcie z firma ubezpieczeniowa zostałem poinformowany ze maja 90 dni na owe wypłacenie odszkodowania oraz na podjęcie decyzji. zamurowało mnie po tej informacji. czy jest w ogóle na to aż 90 dni?? co z tą kwotą bez sporna co z INFO NA TEMAT POSTĘPOWANIA LIKWIDACJI... POMOCY NA TEMAT TEJ URZĘDNICZEJ MACHINY inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 12 Lut 2013, 17:32 Odpowiedz z cytatem Zadzwoń raz jeszcze i zapytaj na podstawie jakiego art. z umowy ubezpieczenia twierdzą, że to nie 30 a 90 dni. Jaka to firma? No i zawsze możesz skorzystać z pomocy Rzecznika Ubezpieczonych. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 12 Lut 2013, 20:47 Odpowiedz z cytatem firma AXA Direct. nie polecam mieć likwidacji szkody z OC sprawcy z tej firmy. do brania pieniędzy są super ale co do likwidacji to bagno droga kręta i długa inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 26 Lut 2013, 17:14 Odpowiedz z cytatem Sprawa z drogą nie jest taka jednoznaczna jak niektórzy sądzą. Już przerabiałem kilka takich spraw i nigdy nie było jednoznacznej odpowiedzi Wszystko sprowadza się oczywiście do tego czy dane skrzyżowanie można traktować w charakterze równorzędnego czy nie. Według mojej oceny i większości biegłych definicja drogi najbardziej prawidłowa określona została w kodeksie drogowym i ją należy brać pod uwagę. Choć tak jak mówię nie jest to takie jednoznaczne. Co do rozpatrywania sprawy zapłaty świadczenia. Sprawę określiliście Państwo nieprecyzyjnie, bo nie wiemy czy sprawa zgłoszona jest z ubezpieczenia auto casco czy oc posiadacza pojazdu mechanicznego. W ramach ac obowiązują ogólne warunki ubezpieczenia auto casco danego ubezpieczyciela w ramach oc kodeks cywilny oraz ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Niby przepisy są podobne jednak zakres uprawnień zupełnie inny. Przypomnę tylko, że z oc uprawnienia są znacznie szersze. Ubezpieczyciel ma na zapłatę świadczenia 30 dni, okres ten w bardzo wyjątkowych przypadkach może wydłużyć do 90 dni, ale tylko w bardzo wyjątkowych przypadkach - tego rodzaju sprawa taką wyjątkową sprawą nie jest. Po przekroczeniu terminu ustawowego należą się Panu odsetki ustawowe 13% w skali roku - proponuję czekać to inwestycja lepsza niż Amber Gold, bo płatnik pewniejszy Ponadto na ubezpieczyciela jest jeszcze jeden bat w postawi art. ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych " W przypadku niewypłacenia przez zakład ubezpieczeń odszkodowania w terminie, o którym mowa w ust. 1 albo 2, lub niedopełnienia obowiązku, o którym mowa w ust. 3, organ nadzoru stosuje wobec zakładu ubezpieczeń środki nadzorcze określone w art. 212 ust. 1 pkt 1 lub 2 ustawy o działalności ubezpieczeniowej." pod warunkiem, że roszczenie dochodzone jest w ramach oc. Często się zdarza, że sprawca kolizji cofa oświadczenie w takich przypadkach polecam sowim klientom złożenie zawiadomienie o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa oraz założenie sprawy cywilnej o zapłatę. W przedmiotowej sprawie dobrze jest zażądać kopii akt wtedy będzie wiadomo co się w sprawie dziej. Kawałowski Posty: 2 Auto: Nie mam Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 01 Mar 2013, 18:40 Odpowiedz z cytatem MotoAlbercik napisał(a):Zadzwoń raz jeszcze i zapytaj na podstawie jakiego art. z umowy ubezpieczenia twierdzą, że to nie 30 a 90 szukałem i w końcu znalazłem tą kwestię - ustala to Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. nr 124, poz. 1152 z późn. zm.) w art. 16 :1. Zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o W przypadku, gdyby wyjaśnienie w terminie, o którym mowa w ust. 1, okolicz-ności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania, okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wy-jaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowie-dzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczą-cego się postępowania karnego lub cywilnego. W terminie, o którym mowa w ust. 1, zakład ubezpieczeń zawiadamia na piśmie uprawnionego o przyczynach niemożności zaspokojenia jego roszczeń w całości lub w części, jak również o przypuszczalnym terminie zajęcia ostatecznego stanowiska względem roszczeń uprawnionego, a także wypłaca bezsporną część odszkodowania. Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych... MotoAlbercik Posty: 18641Zdjęcia: 1203Miejscowość: Tychy Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ Silnik: 4,7 ccm3 253 KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Terenowy Skrzynia biegów: Automatyczna Rok produkcji: 2000 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra 02 Mar 2013, 18:46 Odpowiedz z cytatem obecnie sprawa zajmuje się rzecznik ubezpieczonych. i teraz tylko czekam. a sprawczyni zrobiłem sprawe cywilna za nie wysłanie papierów. tak mi pow rzecznik inek760 Posty: 13 Prawo jazdy: 25 10 1989 Przebieg/rok: 40tys. km Auto: HONDA Accord V Silnik: 1,8iLS 115KM Paliwo: Benzyna + LPG Typ: Sedan/Limuzyna Skrzynia biegów: Manualna Rok produkcji: 1996 Wyślij odpowiedź Odpowiedz z cytatem Góra Tagi: kolizja, drogi, odszkodowanie, znaki, oświadczenie, pierwszeństwo, pojazdy, prawo jazdy, samochód, firma, szkody, oznaczenia, OC, ac, auto, policja, biegi, części, przepisy, dane Przepisy w ruchu drogowym Wjeżdżając na drogę wewnętrzną nie zastanawiamy się zazwyczaj, jakie przepisy na niej obowiązują, po prostu jedziemy. W gruncie rzeczy zawiłości prawa podczas jazdy drogą wewnętrzną zazwyczaj nie obchodzą nas, zwłaszcza że ryzyko spotkania przypadkowej kontroli drogowej na drodze wewnętrznej jest zerowe. Jeśli jednak dojdzie do kolizji, wypadku z pieszym albo do zniszczenia infrastruktury (gdy np. wjedziemy w płot), robi się drogi publicznej z drogą wewnętrzną nie jest formalnie skrzyżowaniem, co ma wpływ na zasady panujące także "na zewnątrz" drogi wewnętrznej. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy szukamy miejsca do parkowania, a na danym odcinku obowiązuje zakaz zatrzymywania się wyrażony znakiem. Mijamy skrzyżowanie – i już możemy parkować, o ile tylko jest miejsce – w końcu skrzyżowanie odwołuje wspomniany znak zakazu. Tymczasem – jeśli minęliśmy "skrzyżowanie" z drogą wewnętrzną, to formalnie skrzyżowania nie było i znak zakazu zatrzymywania się obowiązuje dalej. Takie "skrzyżowanie" nie odwołuje też ograniczeń prędkości i innych znaków zakazu. Konsekwencją tego, że, takie przecięcie dróg nie jest skrzyżowaniem jest też to, że ilekroć wyjeżdżamy z drogi wewnętrznej na drogę publiczną, powinniśmy zachować się tak, jakbyśmy włączali się do ruchu – a więc ustąpić pierwszeństwa wszystkim pojazdom i pieszym poruszającym się drogą publiczną. Foto: Wojciech Denisiuk / Auto Świat Wyjeżdżając z drogi wewnętrznej na drogę publiczną, włączamy się do ruchu Kiedy jestem na drodze wewnętrznej? Co do zasady droga wewnętrzna oznaczona jest znakami – wjazd białą tablicą z napisem "Droga wewnętrzna", a wyjazd (koniec) z drogi wewnętrznej białą tablicą z przekreślonym napisem "Droga wewnętrzna". Ale to nie wszystko, bo zgodnie z Ustawą o drogach publicznych: W praktyce oznacza to, że każda droga, która jest "nie-wiadomo-jaką-drogą" może być uznana za drogę wewnętrzną choćby na potrzeby ukarania sprawcy niebezpiecznej sytuacji. Nie jest bowiem prawdą, że na drodze wewnętrznej można wszystko. Warto też wiedzieć, że co do zasady na drodze wewnętrznej, która nie jest strefą ruchu czy strefą zamieszkania, nie powinno być znaków drogowych. Mogą być tablice przypominające znaki drogowe (np. zakaz zatrzymywania się wymalowany na białej tablicy w rozmiarze mniejszym niż mają normalne znaki), których przestrzeganie nie jest jednak egzekwowane przez policję czy straż miejską. Jakie przepisy obowiązują na drodze wewnętrznej? Znakomita większość przepisów drogowych nie obowiązuje na drodze wewnętrznej, o czym mówi wprost Kodeks drogowy: A zatem można przyjąć, że na drodze wewnętrznej łamiemy przepisy ruchu drogowego wtedy, gdy wywołujemy bezpośrednie niebezpieczeństwo (paragraf się znajdzie). Natomiast np. zaparkowanie za ustawionym przez zarządcę tej drogi zakazem zatrzymywania się nie jest wykroczeniem, możemy jedynie popaść w konflikt z zarządcą (właścicielem) tej drogi – chyba że nasze zachowanie spowodowało zagrożenie. . Zbyt szybka jazda (nie mówimy przy tym o przekraczaniu konkretnych ograniczeń prędkości), która mogłaby być niebezpieczna dla pieszych, którzy po takiej drodze chodzą, może skończyć się grzywną nałożoną przez sąd, gdyż zagraża "bezpieczeństwu osób". Ale już dyskusyjne jest, czy na takiej drodze obowiązują ogólne zasady pierwszeństwa (np. pierwszeństwo dla nadjeżdżających z prawej strony). Przepis mówi, iż na drodze wewnętrznej obowiązują zasady ruchu drogowego "w zakresie koniecznym dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób" . A zatem w sytuacji, gdy nasz brak ostrożności mógłby zagrażać czyjemuś zdrowiu, narażamy się na odpowiedzialność karną. Co innego jednak odpowiedzialność karna, a co innego cywilna (chodzi o to, kto miałby odpowiadać za porysowane zderzaki). Kolizja na drodze wewnętrznej, nawet w warunkach pozornie oczywistych (ktoś nie ustąpił nadjeżdżającemu z prawej), może zostać rozstrzygnięta dopiero przed sądem, chyba że ktoś oświadczy, że jest winny. Szansa na to, że przyjedzie policja i ukarze jednego z uczestników ruchu mandatem, nie jest duża. Podobnie jeśli ktoś, kto nie ma prawa jazdy, przestawia samochód na drodze wewnętrznej, za sam fakt nieposiadania prawa jazdy raczej nie zostanie ukarany. Ale jeśli na drodze wewnętrznej spowodujemy zagrożenie – wtedy grozi nam użycie artykułu z Kodeksu Wykroczeń: Po pijanemu za kółkiem na drodze wewnętrznej: legalnie? Foto: Istockphoto Jazda po pijanemu, jeśli jest potencjalne ryzyko spotkania innego uczestnika drogi, jest przestęstwem Prowadzenie po pijanemu pojazdu po jakiejkolwiek drodze, która jest w jakikolwiek sposób otwarta dla osób z zewnątrz, jest przestępstwem, o czym mówi Kodeks karny: Tego typu spory rozstrzygały już w przeszłości różne sądy, a sedno tych rozstrzygnięć jest następujące: jeśli samochodem, skuterem, quadem czy innym pojazdem ktoś jeździ po pijanemu na swoim terenie, który jest ogrodzony i nie ma szans na spotkanie w takim miejscu z przypadkową osobą, to może sobie jeździć. Ale kierowanie pod wpływem na drodze wewnętrznej, po której poruszają się inni uczestnicy ruchu, jest przestępstwem. Mało tego: w przeszłości sądy skazywały za kierowanie po pijanemu nawet na drodze leśnej, gdyż sędziowie doszli do wniosku, że po śladach widocznych na zdjęciu widać, iż droga jest uczęszczana i należy ją uznać za drogę wewnętrzną, na której odbywa się "ruch lądowy". Reasumując... Nie jest tak, że – w przeciwieństwie do drogi publicznej – na drodze wewnętrznej każde niemal zachowanie kierowcy jest regulowane przepisami. Nie za wszystko, co na drodze publicznej jest wykroczeniem, można dostać mandat na drodze wewnętrznej. Ale z przepisów wynika jednoznacznie nakaz zachowania ostrożności na drodze wewnętrznej, za którego brak możemy zostać ukarani, gdy coś się stanie albo wtedy, gdy ktoś poczuje się przestraszony naszym zachowaniem i doniesie o nim policji. Wyjątki to strefy ruchu i strefy zamieszkania wyznaczone na drogach wewnętrznych, gdzie obowiązują jednoznaczne przepisy – ale to już inny temat. Foto: Auto Świat Strefa zamieszkania – tu obowiązują jednoznaczne przepisy, o których mówi Kodeks drogowy Skip to content Ogólne zasady postępowań przy zdarzeniach drogowych zazwyczaj są regulowane przepisami prawa i nie sprawiają większych kłopotów. Niestety czasami zdarzają się nietypowe kolizje takie jak chociażby w osiedlowej uliczce, z pojazdem bez ważnego OC czy…z rowerzystą. Kolizja na drodze wewnętrznej Drogi wewnętrzne, oznaczone zazwyczaj odpowiednim znakiem, obejmują nie tylko drogi na osiedlach mieszkaniowych, na terenach należących do sklepów, przedsiębiorstw czy dworców, drogi dojazdowe do posesji oraz gruntów rolnych, ale również parkingi i inne place. Oznacza konieczność, wbrew licznym opiniom, konieczność przestrzegania znaków drogowych, stąd też nie wolno tutaj stwarzać zagrożenia w ruchu drogowym i prowadzić auta pod wpływem alkoholu. Drogi wewnętrzne bardzo często są miejscem niegroźnych kolizji bądź różnych uszkodzeń. W przypadku stłuczki lub innego zdarzenia warto zadbać o świadków zdarzenia oraz nagrania z monitoringu, ponieważ oświadczenie sprawcy może okazać się niewystarczające. W sytuacji, gdy kierowcy nie potrafią dojść do porozumienia, na miejsce należy wezwać policję, zaś procedura zgłaszania jest identyczna jak na drodze publicznej. Stłuczka z pojazdem bez OC W przypadku kolizji z pojazdem, który nie posiada ważnej polisy OC, poszkodowany ma obowiązek wezwania policji, a następnie może zgłosić swoje roszczenia do jakiegokolwiek oddziału firmy zajmującej się likwidacją szkód z OC (najlepiej skontaktować się ze swoim ubezpieczycielem). Odszkodowanie zostanie wypłacone przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który wystąpi do sprawcy o zwrot wypłaconego odszkodowania oraz nałoży odpowiednią karę za brak OC. Kolizja z rowerzystą Rowerzyści nie posiadają obowiązku zawierania ubezpieczeń OC, stąd też najlepiej wezwać na miejsce zdarzenia policje. W sytuacji, gdy cyklista nie chce zapłacić odszkodowania , dochodzenie jakiegokolwiek odszkodowania może odbyć się wyłącznie w sądzie jako sprawa cywilna. Czy w przypadku kolizji z rowerzystą winą jest zazwyczaj obarczany kierowca samochodu? Niestety są silne przesłanki ku temu, by w większości przypadków uznawać winę lub współwinę prowadzącego samochód. Jakie? Wydawać by się mogło, że przypadku kolizji samochodu lub motocykla z rowerem obowiązują takie same zasady orzecznictwa sądowego, jak w razie kolizji dwóch pojazdów mechanicznych. A zatem stopień winy określałby też obowiązek proporcjonalnego naprawienia szkody. Okazuje się jednak, że takie oczekiwanie może być niezgodne z obowiązującym prawem. Mało kto o tym wie, ale wiadomo wszak, że nieznajomość prawa może nam tylko zaszkodzić. Zobacz też: Kolizja z rowerzystą – jak postępować? Mimo, że przecież każdego uczestnika ruchu obowiązują te same przepisy ruchu, to jednak rowerzysta stawiany jest na bardzo uprzywilejowanej pozycji, także w zakresie odpowiedzialności za szkody. Z góry chcę zaznaczyć, iż uważam, że takie kwalifikacje prawne są przeżytkiem i absolutnie nie pozostają w zgodzie z zasadami współżycia społecznego, a także rażąco naruszają poczucie sprawiedliwości. Rowerzysta porysował nam karoserię auta, urwał lusterko? No to występujemy z powództwem cywilnym do sądu i domagamy się od kierującego rowerem zapłaty za naprawę samochodu. Ufamy, że sąd przyzna nam rację. Może jednak okazać się, że bardzo się mylimy i nic nie uzyskamy, a za to poniesiemy jeszcze koszty postępowania sądowego. Zobacz też: Rowerem po chodniku i pieszo po ścieżce rowerowej Rower nie jest pojazdem mechanicznym, dlatego kierowca samochodu może być winien W przypadku kolizji dwóch pojazdów mechanicznych o winie i odpowiedzialności decyduje Art. 436. § 2 kodeksu cywilnego: W razie zderzenia się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody wymienione osoby mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód tylko na zasadach ogólnych. Już samo określenie np. samochodu jako „mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody” wydaje się kuriozalne. Czyż można nazwać benzynę albo silnik siłą przyrody? Z siłami przyrody o wiele bardziej kojarzy się wiatr napędzający statek żaglowy albo koń ciągnący furmankę. Moim zdaniem to właśnie rower powinien być traktowany jako środek lokomocji napędzany siłami przyrody, bo przecież człowiek też do przyrody się zalicza. No, ale mniejsza o to. Okazuje się, że rower nie jest „mechanicznym środkiem komunikacji poruszanym za pomocą sił przyrody”, a więc w razie kolizji roweru z pojazdem mechanicznym obowiązują zupełnie inne przepisy. Zobacz też: Kiedy rowerzysta ma pierwszeństwo przejazdu? Czyli zasady poruszania się na rowerze w ruchu drogowym Wina rowerzysty, a kierowca samochodu odpowiada Oto cytat z wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi (sygn. akt I ACa 1442/14): W przypadku zderzenia pojazdu mechanicznego z rowerem podstawą odpowiedzialności posiadacza pojazdu w stosunku do poszkodowanego rowerzysty jest art. 436 § 1 z w związku a art. 435 § 1 ponieważ, mimo iż niewątpliwie doszło do zderzenia dwóch uczestników ruchu drogowego, to rower nie jest pojazdem mechanicznym wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody. Sięgnijmy zatem do kodeksu cywilnego. Co stanowi art. 435 § 1 Prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Zobacz też: Co grozi za jazdę na rowerze po alkoholu w 2017 roku? A teraz z kolei art. 436 § 1 Odpowiedzialność przewidzianą w artykule poprzedzającym (czyli art. 435 § 1 - przypis autora) ponosi również samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody. Oznacza to, że zgodnie z tymi przepisami odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego względem innych osób jest niezależna od winy sprawcy zdarzenia. Odpowiedzialność ta jest więc oparta o tzw. zasadę ryzyka. Nie ma więc znaczenia to, że rowerzysta zawinił. Kierowca pojazdu mechanicznego nie odpowiada względem poszkodowanego rowerzysty jedynie wtedy, jeśli szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi on odpowiedzialności. Jeżeli są zastosuje taką kwalifikację, bardzo trudno będzie kierowcy uwodnić, że rowerzysta ponosi wyłączną winę za spowodowanie kolizji. Wystarczy, że powołany biegły zarzuci nam, iż powinniśmy stosować zasadę ograniczonego zaufania wobec rowerzysty, ale tego nie uczyniliśmy. Oto kolejny zdumiewający pogląd pochodzący z uzasadnienia cytowanego wyroku SA w Łodzi: Mimo, iż zarówno rowerzystów jak i kierujących samochodami obowiązują te same przepisy o ruchu drogowym, to w przypadku kolizji w zdecydowanie gorszej sytuacji jest rowerzysta, co nakłada na kierującego pojazdem mechanicznym obowiązek zachowania większej ostrożności przy wyprzedzaniu czy omijaniu rowerzysty, szczególnie gdy porusza się on nieprawidłowo. Wynikać ma zatem z tego osobliwego poglądu, że rowerzysta może sobie jechać nieprawidłowo i stwarzać zagrożenie bezpieczeństwa ruchu, a kierowca i tak będzie ponosił odpowiedzialność za skutki jego drogowych wybryków. Tylko z tej racji, że rowerzysta jest w razie kolizji „w gorszej sytuacji”. Per analogiam, idąc tym tokiem rozumowania należałoby przyjąć, że pieszy (który tak samo w razie kolizji w samochodem jest w gorszej sytuacji) może przechodzić przez jezdnię środkiem ruchliwego skrzyżowania albo wybiec nagle na jezdnię zza innego pojazdu, zaś kierowca i tak będzie ponosił odpowiedzialność, bo powinien to przewidzieć. Zobacz też: Taryfikator mandatów dla rowerzystów 2017 Powództwo na drodze sądowej może nas kosztować Wraz z pozwem przeciwko rowerzyście należy wnieść opłatę w wysokości 5% wartości sporu (nie mniej niż 30 zł). Jeżeli występujemy np. o odszkodowanie w wysokości zł., to musimy wpłacić 100 zł. Jeśli sąd jako dowód w sprawie powoła ekspertyzy biegłych, to poniesiemy koszty wykonania takich ekspertyz. Sąd może zasądzić zwrot kosztów stronie, która wygra sprawę, przez stronę przegraną (w tym także kosztów zastępstwa procesowego czyli zatrudnienia adwokata, ale według stawek minimalnych). Jeśli zatem sąd uzna, że jesteśmy współwinni kolizji, możemy zostać obciążeni połową kosztów całego postępowania. Wygramy zatem 1000 zł., ale będziemy musieli zapłacić 1500 zł…. Najczęściej, w praktyce, kierowcy odpuszczają więc rowerzystom drobne kolizje, bo perspektywa „ciągania się” po sądach i możliwość uzyskania nieprzewidywalnego orzeczenia jest raczej mało zachęcająca. Prawo powinno być szybko zmienione Ten stan rzeczy powinien jednak ulec szybkiej zmianie. Każdy kierujący, niezależnie od tego, czy jest to kierowca samochodu, motocyklista czy rowerzysta, powinien stosować się do przepisów prawa drogowego i tym samym ponosić taką samą odpowiedzialność za jego naruszanie. Rowerzysta powinien także mieć świadomość, że samochód nie jest w stanie zatrzymać się w miejscu. Gdyby kierowca miał szczególnie uważać na każdego rowerzystę, a zwłaszcza jadącego nieprawidłowo (co jest nagminne), musiałby jechać z prędkością co najwyżej 20 km/h, a to już prowadziłoby do absurdu. Obecny stan prawny powoduje natomiast u rowerzystów poczucie bezkarności i stanowi zarazem zachętę do niebezpiecznej jazdy.

kolizja na drodze wewnętrznej art