Ewa Błaszczyk to aktorka znana przede wszystkim z roli pomysłowej Kasi, kierowcy taksówki w „Zmiennikach”, oraz swojej działalności charytatywnej na rzecz
Ewa Błaszczyk o stanie zdrowia córki. Aktorka od lat walczy o zdrowie córki i korzysta z dostępnych na rynku metod, które mogą pomóc. Co jakiś czas zdradza też w mediach, jakie są postępy. Jakiś czas temu polscy lekarze pod okiem japońskich specjalistów przeprowadzili operację wszczepienia symulatora mózgu Aleksandrze.
Ewa Błaszczyk wspomina w wywiadzie: "Przez pierwszy rok było dla mnie oczywiste, że Ola wkrótce się obudzi" Córka Ewy Błaszczyk czuje się coraz lepiej! "Ola jest coraz bardziej obecna.
Wyświetl profil użytkownika Ewa Błaszczyk na LinkedIn, największej sieci zawodowej na świecie. Ewa Błaszczyk ma 2 stanowiska w swoim profilu. Zobacz pełny profil użytkownika Ewa Błaszczyk i odkryj jego/jej kontakty oraz stanowiska w podobnych firmach.
Wichura po uwolnieniu szaleje z niepokoju o przyjaciela, a później, obawiając się, że nie przeżył, popada w apatię, co zostaje mylnie wzięte za otrucie jadem. Gdy jednak dociera do niej jego głos, natychmiast rusza mu na pomoc i pierwszy raz używa bardzo mocnego, błękitnego ognia, by przepędzić Ślizgochlasty. Jeźdźcy w końcu
Córka Ewy Błaszczyk przyznała po latach bardzo ważną rzecz. Marianna odkąd skończyła 8 lat, przeżywała śmierć ojca i stratę siostry Oli, która do dziś nie wybudziła się ze śpiączki. Od małego więc jest zaangażowana w działalność fundacji swojej mamy, do tego aktualnie pełni tam funkcję wiceprezeski. Marianna w końcu przyznała, że wcale nie jest jej lekko.Ewa
. Kiedy : 2011-09-10 godz. 20:00 do Miejsce : Jelenia Góra - Sala widowiskowa JCK ul. Bankowa 28/30 Impreza biletowana : Tak Cena biletu : 30 zł W grudniu, w warszawskim Teatrze Studio odbyła się premiera recitalu Ewy Błaszczyk. Znakomita aktorka, zwyciężczyni plebiscytu Polka 2006, założycielka fundacji „Akogo?” zaprezentowała publiczności piosenki Osieckiej, Kleyffa, Czupkiewicz, ks. Twardowskiego, Wysockiego, Janczarskiego z muzyką Satanowskiego, Iwanownej, Możdżera, Grechuty, Tabęckiego, Partyki. Artystce towarzyszy trzyosobowa grupa muzyków (piano, gitara i saksofon). W trakcie wybranych koncertów, nie tylko duchowym, ale także wokalnym i muzycznym (gitara) wsparciem służy córka – Marianna Janczarska. Aktorka ma szerokie doświadczenie wokalne. Ewa Błaszczyk, przez długie lata występowała w kabarecie J. Pietrzaka „Pod Egidą”, śpiewała na przeglądach poezji śpiewanej, przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, festiwalach w Opolu, Sopocie i innych. Przygotowała recitale („E. Stachura” reż. Piotr Fronczewski, „Fotografie” reż. Laco Adamik, „Nie żałuję” reż. Ewa Błaszczyk, „Tam gdzie nie widać oczu” reż Ewa Błaszczyk, „Nawet, gdy wichura” reż. Ewa Błaszczyk) i nagrała płyty („Nerwica w granicach normy”, „Nie żałuję”, „Tam gdzie nie widać oczu”, „Moja kolekcja”). Dużo i chętnie śpiewa, głównie literackie i pełne nastrojów piosenki. „Wielkie zwycięstwo Ewy Błaszczyk polega na tym, że znane od dawna piosenki odbieramy tak, jakbyśmy słyszeli je po raz pierwszy. Są zamkniętymi historiami (…) Koralami nawlekanymi przez aktorkę. Kolejnymi częściami jej opowieści.” – pisze o najnowszym recitalu Jacek Wakar. Sama aktorka bardzo lubi krótką formę, która ma dramaturgię – piosenkę z historią w tle. „Dla mnie ważny jest tekst i nastrój” – mówi artystka. Ewa Błaszczyk odkrywa siebie poprzez historie, które opowiada publiczności. Łagodne, nastrojowe piosenki przeplata pełnymi dramatyzmu i energii wyznaniami – że warto walczyć o swoje życie i mieć nadzieję. Nie poddawać się, „nawet, gdy wichura”. W recitalu wykorzystane zostały także techniki multimedialne. Za plecami artystów stoi duży ekran, na którym widać zbliżenia aktorki i grających muzyków filmowane na żywo, innym razem jest to teledysk sprzed lat, czy czarno biały obraz. Ewie Błaszczyk towarzyszą muzycy: Andrzej e-moll Kowalczyk – gitara Marcin Partyka – instrumenty klawiszowe Sebastian Feliciak - saksofon Marianna Janczarska - gitara i wokal Bilety: 30 zł - do nabycia w sekretariacie JCK przy ul. Bankowej 28/30
To był najbardziej niezwykły wieczór walentynkowy, w jakim uczestniczyłem. Podejrzewam nawet, że drugiego takiego nie było w całej Polsce. Dla wielu zaskakujący, dla większości wstrząsający. Na dużej scenie legnickiego teatru Ewa Błaszczyk z zespołem śpiewała o miłości. Niby wszyscy tak robią, ale tym razem łzy spływały nie tylko po twarzy wykonawczyni. Wpatrzonych w nią i zasłuchanych widzów na blisko dwie godziny dosłownie wbiło w fotele. Świadectwo dawała sekundowa i absolutna cisza, która zapadała, gdy milkły ostatnie dźwięki piosenek. Nie było słychać nic, nawet oddechów. Potem, już tylko brawa… A na koniec owacja i kilka to były niezwykłe walentynki. Choć lepiej i prawdziwiej byłoby napisać anty-walentynki. Nie było bowiem serduszek, czerwonych róż i pluszowych klimatów, a także całej tej marketingowej tandety. Tych tanich, najczęściej udawanych wzruszeń i egzaltacji, z którą nieodmiennie kojarzy się amerykańskie święto zakochanych. Owych „na górze róże, na dole fiołki, a my się kochamy, jak dwa aniołki”. I dzięki Bogu, że nie wieku na szczelnie wypełnionej widowni legnickiego teatru dobitnie świadczyła, że tym razem zasiedli na niej bohaterowie piosenek Agnieszki Osieckiej, owi „mężczyźni po przejściach i kobiety z przeszłością” (albo odwrotnie). I właśnie dla nich, i dla siebie, balansując na granicy ekshibicjonizmu, Ewa Błaszczyk śpiewała o miłości. Tak, o miłości. Ale tej dojrzałej i prawdziwej. Tej, która często sprawia ból i przynosi cierpienie, gdy przemija. I - co najważniejsze - o tej, dla której warto żyć i mieć nadzieję. „Nawet gdy wichura”.Byliśmy świadkami czegoś więcej, niż recital utalentowanej wokalnie aktorki. Ewa Błaszczyk zaprezentowała widzom bardzo osobisty, intymny spektakl, w którym zaprosiła nas do świata własnych emocji i przeżyć. Na paciorki tego różańca wybrała utwory wybitne: Agnieszki Osieckiej, ks. Jana Twardowskiego, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Doroty Czupkiewicz, Włodzimierza Wysockiego, z nie mniej doskonałą muzyką Jerzego Satanowskiego, Leszka Możdżera, Zygmunta Koniecznego, a także samego Wysockiego.„Konie” tego ostatniego słyszałem wcześniej w wykonaniu Maryli Rodowicz. Kto pierwszy sięgnął po ten utwór, piosenkarka czy aktorka – nie wiem. Nie mam natomiast wątpliwości, która z interpretacji miała anielskie skrzydła, w której lepiej objawiła się rozdarta słowiańska dusza. W wykonaniu Ewy Błaszczyk było to wszystko: przestrzeń, pragnienie wolności, miłość, tęsknota i był to wieczór rozrywkowy, nawet gdy aktorka uroczo uśmiechała się do nas prezentując efektowną czerwoną kreację Ewy Minge. Na telebimie widzieliśmy bowiem czarno-białe zbliżenie jej twarzy, siatkę zmarszczek pod oczami i łzy na policzkach. Nawet wówczas, gdy z gorzką autoironią śpiewała „nie zabijaj mnie powoli, zrób to raz, dwa, trzy…”, bowiem „są kobiety wampirzyce i są światy bardziej śliczne, niż na przykład ja”. Serce stawało w gardle.„Miłość, to nie pluszowy miś, ani kwiaty, to też nie diabeł rogaty, ani miłość to, gdy jedno płacze, a drugie po nim skacze. Miłość, to żaden film, w żadnym kinie; ani róże, ani całusy małe duże, ale miłość, to gdy jedno spada w dół - drugie ciągnie je ku górze”. Rzecz jasna tej piosenki ulubieńców nastolatków czyli zespołu Happysad Ewa Błaszczyk nie śpiewała. Ale, innymi słowami, śpiewała przecież o tym samym. Z tą ważną różnicą, że ta ciężko doświadczona przez los i bardzo dzielna aktorka, doskonale wiedziała, o czym sobotni wieczór w legnickim teatrze poznaliśmy różnicę między sztuką, a zglobalizowaną rozrywką. W tej pierwszej chodzi o prawdę, w tej drugiej - wyłącznie o Żurawiński„Nawet gdy wichura”recital Ewy Błaszczyk na scenie Teatru Modrzejewskiej w Legnicyaktorce na scenie towarzyszyli: Marcin Partyka (instrumenty klawiszowe), Andrzej „e-moll” Kowalczyk (gitara i śpiew), Sebastian Feliciak (saksofony) oraz córka Marianna Janczarska (gitara i śpiew)
Recital Ewy Błaszczyk pt. Nawet gdy wichura to poruszająca opowieść o poszukiwaniu sensu, o ukochaniu życia, o walce z tym, co wydaje się być nie do pokonania. I przede wszystkim o nadziei. Ta drobna blondynka przekonuje, że warto walczyć o swoje życie i szczęście. Piosenki, które wykonuje to opowieści, z których wyłania się obraz kobiety niezwykłej. Pełnej siły i determinacji. Na początku pojawiają się utwory kameralne, aktorka jest skupiona, delikatna. Śpiewa spokojnie, by powoli rozwijać przed widzami swoją opowieść. Jej głos staje się coraz silniejszy. Zdejmuje ciężki płaszcz odsłaniając zwiewną, czerwoną sukienkę. Pojawia się kobieca, pewna siebie, doświadczona przez życie, ale nadal po dziecięcemu – życia ciekawa. Smutek przeplata śmiechem, a jej delikatny głos nabiera dramatyzmu, głębi. W trzeciej odsłonie pojawia się kobieta pogodzona ze swoim losem. Kończy swą opowieść wyznaniem – że warto walczyć o swoje życie i mieć nadzieję. Nie poddawać się, nawet, gdy wichura... Ewa Błaszczyk zaprasza nie tylko do słuchania, lecz także przeżywania utworów, które prezentuje. Zaprasza do swojego świata, w którym życie miesza się ze sztuką. Artystce towarzyszą Andrzej "e-moll" Kowalczyk na gitarze, Marcin Partyka na instrumentach klawiszowych, Sebastian Feliciak na saksofonie oraz córka – Marianna Janczarska, która wspiera aktorkę wokalnie. W repertuarze Ewy Błaszczyk znalazły się utwory najlepszych, nie tylko polskich poetów i kompozytorów. Są utwory m. in. Agnieszki Osieckiej, Doroty Czupkiewicz, ks. Jana Twardowskiego z muzyką Jerzego Satanowskiego, Włodzimierza Wysockiego, Natalii Iwanowej i Jacka Kleyffa. W recitalu wykorzystane zostały także techniki multimedialne. Za plecami aktorki stoi duży ekran, na którym widać zbliżenia artystki i grających muzyków filmowanych na żywo. Innym razem jest to teledysk sprzed lat, czy czarno biały obraz.
Embedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichuraEmbedded video for Nawet gdy wichura
MJ: Czy aktorstwo pomaga Pani w realizacji filantropijnych celów, jeśli tak to w jaki sposòb? EB: Niewątpliwie pomaga. Dzięki mojemu zawodowi miałam i mam liczne kontakty w środowisku artystycznym i jestem rozpoznawalna. Od samego początku miałam świadomość, że mój kalendarzyk z kontaktami wygląda trochę inaczej niż przeciętnego obywatela. W konsekwencji czasem ułatwia to dotarcie do pewnych osób, mediów itp. Z drugiej strony jest się cały czas obserwowanym nawet wtedy kiedy chce mieć się trochę prywatności. Tak czy inaczej szczególnie przy tego rodzaju działalności trzeba włożyć dużo pracy, żeby osiągnąć zamierzone cele. MJ: Jak zaczęla sie Pani przygoda z aktorstwem? - Czy to był przypadek czy raczej przemyślany wybòr? EB: To był przemyślany wybór. Początkowo chciałam studiować psychologię. Byłam bardzo nieśmiała i pragnęłam to przełamać. Stąd pojawił się pomysł na aktorstwo… tam też zgłębia się psychikę odgrywanej postaci, można lepiej poznać siebie. MJ: Czym jest dla Pani "Poczucie szczęścia - Nawet gdy wichura”? EB: Szukaniem pozytywów, nawet w najtrudniejszych chwilach życia. Staram się nie zatrzymywać i ciągle iść do przodu. MJ: Założyła Pani FUNDACJĘ Ewy Błaszczyk „AKOGO?”. Prosze mi powiedzieć, jaką długa drogę trzeba przebyć w życiu, ile doświadczyć, aby odważnie iść do przodu i czynić dobro dla innych, pomagać ludziom? EB: Życie pisze swoje scenariusze. Zapis mojego losu wpłynął, poprzez doświadczenie chorobą córki, na moje kolejne decyzje. Jej śpiączka uświadomiła mi, że nie było miejsca w naszym kraju dla dzieci w podobnym stanie. Stąd pojawił się pomysł na Klinikę „Budzik”. MJ: Po długich latach Pani ciężkiej pracy powstała klinika "Budzik", organizuje Pani także akcje społeczne, zmienia system, proszę mi powiedzieć jak się Pani czuje gdy wybudza się kolejne dziecko? Jaki ma smak nadzieja, która staje się rzeczywistością? EB: Wybudzenie każdego dziecka jest dla mnie niezwykle poruszające. Uświadamia mi, że to co robimy ma sens i wynagradza nasze trudy. Jest to bardzo pozytywne i wzruszające doświadczenie. MJ: Skąd czerpie Pani siłę na te wszystkie zadania i aktywności, które dzieją się z Pani udziałem? Jak to możliwe, że osoba która tak wiele doświadczyła w życiu, ma w sobie tyle radości, świeżości w sercu, i milości do życia, które popychają Panią do dalszego działania i pozwalają kroczyć w kierunku słońca? EB: Siłę czerpię od innych ludzi, z doświadczeń, z wyzwań, które sprawiają przyjemność. MJ: Proszę sobie wyobrazić, że ma Pani przed sobą "Rok spełniania magicznych życzeń", czego powinnam Pani życzyć? Jakie marzenie czeka spełnienia? EB: Po moich wszystkich doświadczeniach, boję się wyrażać głośno swoje marzenia. Życie niesie ze sobą tyle nieprzewidzianych zdarzeń. Wszystko może się wydarzyć. Nie tracę jednak nadziei i po cichutku sobie marzę… Więcej informacji na temat FUNDACJI Ewy Błaszczyk „AKOGO?”, znajdziecie Państwo na stronie: More information about “AKOGO?” Foundation at:
ewa błaszczyk nawet gdy wichura